Jeżeli kontuzji doznają nasze dolne odnóża,  musimy niekiedy wspomóc skomplikowany poroces chodzenia kulami rehabilitacyjnymi (ortopedycznymi, inwalidzkimi).

Najpopularniejsze są dwie  dwie ich odmiany:

Kule łokciowe (tzw. „szwedki”) – lekarze prawie zawsze zalecają właśnie takieElleboogkruk.jpg. Ciężar ciała „idzie” na nadgarstki (co może powodować ich ból, a czasem nawet zapalenie ścięgien), ręka stabilizowana jest poniżej łokcia przez obejmę. Kupując kule łokciowe warto zwrócić na nią uwage – jeżeli jest zamknięta (jak na zdjęciu), nie będą nam upadać, gdy puścimy rękojeść, ale może się nie zmieścić ręka w kurtce zimowej. Należy też dobrać rozmiar odpowiedni do wzrostu.

Kule pachowe (tzw. „szczudła inwalidzkie”) – punkt oparcia znajduje się w dole pachowym, z czego wynika naważniejsza ich wada: uciskają nerw tam przebiegającyCrutch_(PSF).png i mogą doprowadzić do jego uszkodzenia, co może skutkować dwiema bezwładnie zwisającymi z ramion kończynami górnymi. Uciskają też tętnice  pachowe (to ważne dla osób z problemami krążenia, np. miażdżycą). Poza tym są mniej wygodne (zwłaszcza na schodach) i cięższe, utrudniają prawidłowy chód, łatwiej się z nimi przewrócić a ewentualny upadek jest grożniejszy (trudniej zamortyzować go rękami) a także niełatwo je zmieścić w małym samochodzie. Dlatego zalecane są tylko w szczególnych przypadkach – np. gdy pacjent ma niesprawne ręce i nie może używać kul łokciowych, albo gdy jedna noga została amputowana.

Ale… to wszystko są zalecenia lekarzy z naszej półkuli. Na półkuli zachodniej, czyli w obu Amerykach, a zwłaszcza w USA, używa się prawie wyłącznie kul pachowych (inne zaleca się tylko osobom z trwałą niepełnosprawnością).

Pytanie: dlaczego? Czy amerykańscy (meksykańscy, brazylijscy, kanadyjscy, itd.) lekarze sa głupsi od europejskich i nie wiedzą tego wszystkiego, o czym napisałem powyżej?

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to… no właśnie. Kule pachowe są w USA tańsze. A są tańsze właśnie dlatego, że są popularne – 99 proc. kul na rynku amerykańskim to właśnie takie, więc działa efekt skali. Oczywiście gdyby proporcje były odwrotne, tańsze były łokciowe, ale najwidoczniej nikt nie widzi interesu w takiej zmianie stanu, który był „od zawsze” i wszyscy się doń przyzwyczaili. Żeby produkować inne kule, trzeba by kupić nowe maszyny albo przeprogramować stare, przeszkolić pracowników, a po co to komu.

Po drugie, w USA „szwedki” kojarzą się  z poważną niepełnosprawnością, bo właśnie takim niepełnosprawnym się  je tam przepisuje (przy długotrwałym używaniu kule pachowe ujawniłyby dotkliwie wszystkie wymienione wyżej wady, z tragicznymi skutkami niekiedy). A nikt nie chce być postrzegany jako „kaleka”, zwłaszcza tam, gdzie panuje kult zdrowia i sprawności fizycznej. Zapewne dlatego wszyscy „połamani” amerykańscy celebryci pokazują się wyłącznie z kulami pachowymi. No a skoro sama Riri ich używa, to nie ma o czym mówić, każda Amerykanka chce być taka jak ona – kto jak kto, ale Riri to chyba wie, co dobre?

Z kolei mieszkańcy pozostałych państw zachodniej półkuli chcą być tacy jak Amerykanie (co samo w sobie nie jest wcale takie głupie). W Europie wpływy celebrytów, jak również kultu zdrowia są słabsze.

No i wreszcie po trzecie: Amerykanie, mimo wspomnianego kultu, nie są, ani nie wyglądają całkiem zdrowo, a zwłaszcza nie ważą zdrowo. A nadgarstki, które przy zastosowaniu „szwedek” dźwigają cały ciężar ciała (plus ewentualnego gipsu) mają ograniczoną wytrzymałość. Używając  kul pachowych można część obciążenia przenieść na ramiona.

To najważniejsze, ale pewnie nie jedyne przyczyny tego rehabilitacyjnego podziału na Ziemi. Ale co do jednego lekarze i rehabilitanci na wszystkich  kontynentach są chyba zgodni: zdecydowanie niewskazane jest chodzenie o jednej kuli – chodzimy wtedy krzywo, co jest bardzo niekorzystne zwłaszcza dla naszego kręgosłupa.

Jak prawidłowo używać kul łokciowych (blog „Fizjologika”)