Niektórzy uważają, że można zmieniać świat, zmieniając znaczenie słów. Na przykład rzeczownik ”ciąża”.
Słownik języka polskiego PWN:
1. Okres od zapłodnienia do urodzenia potomstwa.
2. Stan kobiety w tym okresie.
LINK
Jednak już dawno WHO przyjęła inną definicję, przesuwając początek tego stanu/okresu z momentu zapłodnienia na chwilę implantacji (zagnieżdżenia się) zarodka w endometrium (błonie śluzowej macicy), czyli, bagatela, nawet 14 dni później. Zmiana, jak widać z powyższego cytatu, nie wszędzie się przyjęła.
Po co ta korekta? W ten sposób, jak się wydawało, można oddzielić środki antykoncepcyjne, zwłaszcza tabletkę „dzień po”, od poronnych; przynajmniej na poziomie semantycznym. I na tej podstawie „wszyscy” przekonują, że ta pigułka nie przerywa ciąży, gdyż przez te kilkanaście dni jeszcze jej formalnie nie ma.
Jednak ta zmiana nie ma wpływu na zarodek, który jest z grubsza taki sam przed implantacją, jak po niej. Nie ma też wpływu na jego stan prawny, gdyż zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości każdy zarodek jest obdarzony godnością ludzką od samego początku. I nie zmienia tego, że w praktyce lekarskiej za początek ciąży przyjmuje się dzień ostatniej miesiączki, bo ten akurat da się łatwo i precyzyjnie ustalić.
Tabletka „dzień po” – co to jest?
To rodzaj antykoncepcji postkoitalnej (awaryjnej), czyli stosowanej po odbyciu tzw. ryzykownego stosunku seksualnego (do kilku dni, w zależności od preparatu).
Główne mechanizmy działania to:
- zapobieganie lub opóźnianie owulacji (nie zawsze skuteczne);
- zagęszczenie śluzu szyjki macicy utrudniające plemnikom osiągnięcie celu (nie zawsze działa);
- zmiana błony śluzowej macicy, co uniemożliwia zagnieżdżenie się zarodka, jeżeli do zapłodnienia jednak dojdzie (też nie zawsze działa).
To, który mechanizm ma szansę zadziałać, zależy od momentu cyklu miesiączkowego, w jakim znajduje się kobieta w chwili zażycia pigułki. Trzeci wtedy, gdy ma to miejsce w trakcie albo chwilę po owulacji.
Używane są trzy substancje czynne:
- lewonogestrel (Escapelle);
- octan uliprystalu (ellaOne);
- mifepriston.
Ostatni jest niedostępny Polsce, drugi zawiera tabletka, która ma być u nas wkrótce dostępna bez recepty. Są badania wskazujące na występowanie działania antyimplantacyjnego octanu uliprystalu: LINK, Link 1. Nawet niektórzy zwolennicy opcji pro choice potrafią to przyznać, np. znany ginekolog dr. Grzegorz Południewski albo min. Izabela Leszczyna w wywiadzie dla RMF FM.
Są też jednak takie, które wskazują na jego brak: LINK, LINK1, LINK 2.
Nie ma jednak takich, które by go wykluczyły, gdyż nie istnieją testy wykrywające zapłodnienie, a mechanizm działania octanu uliprystalu nie jest do końca poznany.
Co prawda z ulotki dostępnej w UE usunięto informacje o działaniu na endometrium, niemniej pozostały one np. w dokumentach rejestracyjnych, a także w amerykańskich ulotkach.
Niektóre źródła mówią/piszą o tym, jakby rzecz była rozstrzygnięta przez naukę. Nie jest i pewnie szybko nie będzie.
Co po implantacji?
Nie jest też całkiem pewne, że octan uliprystalu nie zagraża także ciąży po implantacji zarodka. W CHPL (charakterystyczne produktu leczniczego) i ulotce dołączonej do leku przeczytamy, że nie należy go stosować w czasie ciąży lub jej podejrzenia, stwierdzono bowiem teratogenne (embriotoksyczne) działanie na myszach, królikach i małpach: LINK, LINK
Na ludziach oczywiście nikt takich eksperymentów nie prowadził, więc niewiele wiadomo o wpływie preparatu na ludzki zarodek/płód/noworodka. Dlatego zaleca się zrobienie testu ciążowego przed zastosowaniem ellaOne (Ważne: test nie zadziała, gdy zarodek nie jest zagnieżdżony). Niemniej warto pamiętać, że myszy maltretuje się w laboratoriach m.in. właśnie dlatego, że ich organizmy reagują podobnie do ludzkich.
Krótka historia pigułki ellaOne
Dopuszczona w Europie w 2009 r. stała się dostępna jako lek OTC (over the counter – bez recepty) w UE na mocy scentralizowanej decyzji Komisji Europejskiej w 2015 r. W roku 2017 min. Konstanty Radziwiłł przeforsował ustawowe ograniczenie, dopuszczające wydawanie leku tylko na receptę niezależnie od wieku, uzasadniając to silnymi skutkami ubocznymi. KE uznała, że jest to zgodne z unijnym prawem. Rząd Donalda Tuska w styczniu złożył w Sejmie projekt ustawy dopuszczający sprzedaż ellaOne bez recepty osobom powyżej 15 roku życia.
Być może wkrótce 15-latka nie będzie mogła kupić energetyka i leku na kaszel, ale tabletkę wczesnoporonną już jak najbardziej.
Co prawda daleko mi poglądami do PiSu i Konfederacji, ale akurat w tej sprawie uważam, że ułatwianie dostępu do tej tabletki, szczególnie dla niepełnoletnich, jest błędem. Bardziej bym stawiał na edukację seksualną, bo są prostsze metody zapobiegania ciąży, do kupienia dosłownie wszędzie i bez recepty, a nazywają się prezerwatywami. Wystarczy 3 złote i nie trzeba ustaw o tabletkach dzień po ani łagodzenia prawa aborcyjnego…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dodatkowo prezerwatywy nie mają w zasadzie efektów ubocznych.
Edukacja tak, ale mądra, taka, która opóźni wiek inicjacji.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pytanie czy to w ogóle jest możliwe w sytuacji gdy dzieciaki większość czasu spędzają w internecie, tam mają swoje życie a co gorsza autorytety moralne… A jakie to są autorytety to szkoda gadać… Rodzice powinni więcej czasu poświęcać swoim dzieciom, bo w przeciwnym razie poświęci im go m.in. raper molestujący psy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podobno w USA udało się w ten sposób obniżyć wiek inicjacji, odrobinę, ale jednak. Swoją drogą, u nas ten wiek, przynajmniej do niedawna, nie był bardzo niski.
PolubieniePolubienie
Mamy jednak zmiany pokoleniowe, a obecne pokolenia już nie są ani tak bogobojne, ani nie mają dobrych wzorców.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, dlatego będzie trudniej i efekty raczej w dłuższym okresie.
PolubieniePolubienie
Ale coś robić trzeba, bez względu na czasy. Z tym że jak rodzice nie przekażą wartości, to i szkoła ich w tym nie wyręczy, albo wyręczy jedynie częściowo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadza się. To, że dzieci jest mniej może być szczęściem w nieszczęściu, bo można poświęcić im więcej czasu.
PolubieniePolubienie
To chyba jedyny plus niżu demograficznego, choć ów w dłuższej perspektywie powinien martwić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na szczęście, tego typu dywagacje, mamy z żoną dawno za sobą z racji wieku, ale jak widać dla młodych to wciąż problem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety młodzi nie wiedzą zwykle, jak to działa, jakie ma efekty uboczne i jak mało jest skuteczne.
PolubieniePolubienie
Konieczny jest dostęp do rzetelnej i szerokiej edukacji seksualnej. Obowiązkowe powinny być podręczniki, które w sposób dostosowany do wieku będą tłumaczyły najważniejsze dla każdego człowieka sprawy zapobiegania ciąży, macierzyństwa, małżeństwa, rozwiązywania konfliktów itp. To zadanie szkoły, gdyż wielu rodziców nie radzi sobie z tym tematem.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tym dostosowaniem do wieku będzie trudno, bo jedne dzieci dojrzewają szybciej, inne wolniej, w domu otrzymują różne wychowanie, mają różną wrażliwość. Dlatego ważne, żeby to rodzice o tym decydowali.
PolubieniePolubienie